Grzegorz Tarwid, kreujący obok Sebastiana Zawadzkiego czy Kuby Sokołowskiego nowy rozdział polskiej pianistyki, nie jest przesadnie sentymentalny i cukierkowy. On wie, że należy cenić Nahornego, Makowicza czy Jagodzińskiego, ale kontekst jego gry, w połączeniu z inspiracjami Szostakowiczem czy impresjonistami, podpowiada bardziej kierunek zdefiniowany przez Paula Bleya, Andrew Hilla czy Matthew Shippa.
O mnie
Grzegorz Tarwid – pianista i kompozytor. Zebrał doświadczenie od wielu mistrzów polskiej pianistyki: najpierw od weterana jazzu tradycyjnego Wojciecha Kamińskiego, następnie Andrzeja Jagodzińskiego i Michała Tokaja, by przenieść się na studia do Kopenhagi i inspirować się duńską szkołą free: Jacobem Anderskovem czy Carstenem Dahlem.